mrshumphrey
think pink!
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:21, 22 Cze 2010 Temat postu: i wait here forever just to see you smile |
|
|
LANCE LEFROY
Tak naprawdę nigdy nie wiedziałem, dlaczego moje życie potoczyło się w ten sposób. Kiedy miałem osiemnaście lat, doszedłem do wniosku, że nikt mnie nie potrzebował. A może inaczej – nikt nie mówił „zostań”. Więc wyjechałem. Bez słowa. Dziś nie pamiętam już, jak wyglądał mój pokój, moi znajomi ani moja matka. Ich obraz zapiłem pierwszej nocy w Nowym Jorku i stworzyłem sobie własne życie, bez zobowiązań, bez przyjaźni, miłości ani rodziny. Lubiłem to – wreszcie mogłem być panem własnego życia, wreszcie mogłem nie dbać o nikogo innego. Niezależność przestała być marzeniem, stała się rzeczywistością.
Szybko zdałem sobie sprawę, że życie pustelnika nie jest dla mnie. A Blaise był dokładnie taki, jak ja – wolny. Nie potrzebowałem dużo czasu, by się z nim zaprzyjaźnić ani by nauczyć się pracy w jego warsztacie. Naprawialiśmy wszystko, od samochodów po suszarki. Zdałem sobie sprawę, że Blaise był mi potrzebny – nie tylko dlatego, że dawał mi pracę. Dawał mi powód do życia. Nigdy nie uważałem, że jestem uczuciowym facetem – dopóki nie znalazłem się w Nowym Jorku. W ogóle odkryłem jakieś nowe pokłady samego siebie. Nagle stałem się odpowiedzialny za to, co robię, właściwie odpowiedzialny za samego siebie. Przestałem łamać obietnice i miewać dziwne humory. Przestałem się buntować, bo właściwie przestałem mieć przed czym. Ale nadal nie byłem pewny tego, co robię ze swoim życiem. A gdzieś w tej niepewności obok mnie była ona.
Lux szukała kogoś, kim nie byłem, a ja koniecznie chciałem zająć to miejsce w jej życiu. Żadne z nas nie wierzyło wtedy w miłość, a jednak mnie zależało na tym, by się w nią pobawić. Zapanowałem nad swoimi emocjami tylko na maleńką chwilę, po to, by znów podążać ich, a właściwie jej śladem.
Nazywam się Lance i niczego nie pragnę bardziej niż Lux.
Post został pochwalony 0 razy
|
|