Holly
to nie są żarty... skąd!
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Hollciaków/Highway to Hell
|
Wysłany: Czw 15:02, 13 Maj 2010 Temat postu: co się cieszysz, i tak masz raka |
|
|
Tańczyć, klaskać, krzyczeć, toczyć się, płynąć.
Tworzyć życie jak poemat radości!
Annie Rivers, lat 20, była stewardessa, złośliwy przyjaciel w płucach i parę innych niefortunnych przypadków
Taka właśnie jestem. Jakaś taka wszelka, niesprecyzowana, ze słońcem jak z balonikiem na sznurku. Niepokorna ja. Widoczność ograniczoną nie odrośnięciem od ziemi nadrabiam kolorem włosów. Nie trzeba było palić od podstawówki, ale co tam, tak widocznie miało być, prawda? Że nawet na szpilkach muszę wyciągać ręce, by sięgnąć na najniższą półkę w supermarkecie. To nic, to nic, przecież tęczy dotykam bez problemu, muskam ją opuszkami palców, a czasem nawet łapię pełnymi garściami i tulę do piersi (lubię moje piersi, wiesz?), bo tęcza jest miła, tęcza ma smak pomarańczy.
W wolnych chwilach latam. Tak właśnie. Latam aż pod niebem. Już nie samolotem ze skrzydłami, ten czas mam już za sobą, a na skrzydłach własnych. Skrzydłach wyobraźni. A potem skaczę po dachach, śpię na ławce w parku i uśmiecham się do księżyca, jako i on szczerzy serową twarz do mnie. To miłe.
Lubię być miła i lubię miło pyskować. Kopać po piszczelach. Lubię mówić, blablabla, mam ładny głos, lubię go, jednak trzeba było tyle palić w podstawówce i to przecież nie ma znaczenia o czym, blablabla, byle tylko schować burzę do kieszeni.
Bez sensu? Bez sensu! Ale co tak naprawdę ma sens? Tylko żyć, żyć ze wszystkich sił, tak jak chciało się zawsze, bez strachu, bez obaw. Przecież przeszłości już nie ma, a przyszłość... Przyszłości też nie będzie.
I tak właściwie to jestem martwa. Ha! Zaskoczony? Zaskakiwać też lubię. I kłamać. Tym razem jednak mówię prawdę, cóż. Jestem żywym trupem, coś jak z filmu "Oszukać przeznaczenie". Mogę się z tobą pobawić, pobiegać dookoła balkonu i rano przeparadować przed oknem w samej bieliźnie, abyś mógł pouśmiechać się do siebie pod nosem razem z sąsiadem z naprzeciwka. I tyle. Tylko się nie przywiązuj, bo jutro już mnie tu nie będzie. Gdzie pójdę? Nie wiem. Od dawna jestem ateistką, chyba czas najwyższy wymyślić sobie niebo.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Holly dnia Czw 15:10, 13 Maj 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|